Centrum handlowe

Kari-chan

Kari chodziła z wolna uliczkami pasażu oglądajac wystawy. Reklamy zachęcały do kupowania najlepszych produktów na promocjach i wyprzedażach. Ojciec dał jej troche forsy, żeby jakoś urządziła sie w nowym mieszkaniu. Obojętnie mijała poszczególne sklepy zastanawiajac się nad różnymi nieciekawymi sprawami.

Makoto

<Patrice chodziła po centrum handlowym, na rękach miała zawieszone liczne torebki pełne zakupionych towarów. W większości były to papiery do szkiców, ołówki, dłgopisy. Zestaw małego architekta (: W pewnym momencie dziewczyna na kogoś wpadła. Zobaczyła przed sobą dziewczynę, ktorej wczesniej tutaj nie widziała. Uśmiechnęła się rpzerpaszająco>
- Wybacz, zamyśliłam się...

Honou

<Honou szedł szybko, nie zwracał uwagi na wystawy czy reklamy, chciał jak najszybciej znaleźć się w domu. Mijając kolejny sklep wpadł przypadkiem na nieznajomą dziewczynę.>
-Ah, przepraszam...

Kari-chan

Dziewczyna stratowana przez dwie osoby naraz podniosła sięz ziemi i warknęła cośco brzmiało dziwnie podobnie do nieprzystojnego określenia kurtyzany. Rozcierała łokcie i spojrzała na oboje troche morderczym wzrokiem, który zaraz przerodził się w chłodne znużenie.
- Dobra. Stało się - rzuciła troche od niechcenia.

_____________
kurde już na wstępnie stratowana xD

Honou

-No tak... Na drugi raz będę bardziej uważał...
<Powiedział lekko onieśmielony reakcją dziewczyny i odszedł dalej.>

Makoto

<Patrice nie onieśmieliła się. Wrecz przeciwnie>
- To nie było zamierzone. Więc przepraszamy.
<mrugnęła do dziewczyny>
- A tak poza tym... Kim jesteście?
<zrobiła minę w stylu " ^^'' " i patrzyła to na chłopaka, to dziewczynę>

Kari-chan

<Spojrzała na nią unosząc brwi do góry ale powiedziała całkiem uprzejmym, rzeczowym tonem>
- Karina Tateshi, ale mówcie mi Kari.
<spojrzenie nadal miała chłodne co przy jej niebieskich oczach dawało niezły efekt ^^>

Makoto

<uśmiechnęła się, mrużąc oczy>
- Miło mi poznać. Ja jestem Makoto. Patrice Makoto.
<skinęła lekko głową>

Honou

-Honou Hikari
<Uśmiechnął się lekko i podszedł bliżej.>

Kari-chan

- Miło was poznać
<powiedziała unosząc kącik ust do góry i mrużąc oczy co nadało jej troche sympatyczniejszy wygląd>
- Mieszkacie tu?
<zapytała uprzejmie>

Makoto

<kiwnęła głową>
- Tak. Od dość dawna zresztą.
<uśmiechnęła się delikatnie>

Kari-chan

- Dobrze wiedzieć
<powiedziała schylajac głowę z zainteresowaniem>
- Chyba coś upuściłaś
<powiedziała do dziewczyny podnosząc opakowanie z wiecznym piórem>
- Prosze...

Makoto

<uśmiechnęła się i kiwnęła głową>
- Dziękuję ślicznie.
<wsadziła pióro do małej czerwonej torebki. Ponownie spojrzała na Kari>
- A Ty? Zapewne wprowadziłaś się niedawno?
<zapytała pogodnym tonem>

Kari-chan

- Bingo
<zawadiacki uśmiech tyłko się rozszerzył>
- Dokładnie wczoraj w nocy.

Makoto

<kiwnęła głową>
- Powinno Ci się tu spodobać. To dość niezwykłe miasto. Takie...
<przez chwilę szukała odpowiedniego słowa>
- ...nowoczesne ale pełne sentymentu. Bo tworzą go ludzie.
<uśmiechnęła się nieco złośliwie>
- Ale nie wszyscy.