*Szkolny korytarz*

Makoto

Kari-chan

Makoto

<Makoto wstała z ulgą na dzwonek kończący lekcje. Wyszła przed salę i usmiechnęła się do Kari>
- I jak sie klasa podoba?
<zagadnęła>

Kari-chan

- Nie jest zła
<stwierdziła odpychajac się od ściany i teraz znów szła obok Makoto>
-Ale chyba jeszcze za wczesnie, żeby wyrobić sobie zdanie.

Makoto

- Zapewne masz rację.
<powiedziała z przekonaniem. Załozyła ręce za głowę>
- Teraz zajecia na boisku, o ile dobrze pamiętam. Znaczy - w.f.
<westchnęła ciężko>
- Jestem beznadziejna z tego przedmiotu... Proszę, nie śmiej się gdy kilka razy z rzędu się przewrócę, albo kiedy coś źle zrobię, ok?
<zrobiła minę w stylu ^^'' >

Kari-chan

- Hej nie ma sprawy
<uśmiechnęłą się>
- Ja też nie jestem z tego przedmiotu najlepsza... I nie moge robić wszystkiego...

Makoto

<uśmiechnęła się i kiwnęła głową>
- W takim razie nie jestem sama.
<wyszczerzyła zęby i skierowała się w stronę dużych szklanych drzwi>
- Mamy trzy boiska. My zazwyczaj zajmujemy to największe... Niestety...

Kari-chan

- Mamy całą klasą czy podział : chłopaki -dziewczyny?
<zapytała wychodząc na dwór. Tego dnia świeciło jasne słońce i wiał lekki wietrzyk>

Makoto

<Patrice odetchnęła świeżym powietrzem i po chwili odpowiedziała>
- Rozgrzewkę prowadzimy osobno, zajęcia razem.
<w pewnym momencie szturchnęła Karianę łokciem i wskazała podbródkiem na jednego z nauczycieli. Był to dość przystojny, młody człowiek w sportowym stroju>
- To nasz nauczyciel. Fajny gość. Można się z nim dogadać
<uśmiechnęła się>

Kari-chan

<Uśmiechnęła się niepewnie i kiwneła głową>
To będzie dłuuga lekcja...
<pomyślała niewiesoło>

Uzuki

-Ja...Ja to wszystko wyjaśnie pani...pani profesor...
<wyjąkała coraz głośniej, jednak nauczycielka wyszła ze szkoły nie słuchając wyjaśnień. Przeniosła morderczy wzrok na Honou>
-Niewierze...
<syknęła i widać było, że chciała powiedzieć coś jeszcze jednak gdy spojrzała na zegarek zrezygnowała>
-Niwemam na ciebie czasu. Itak już jestem spuźniona.
<rzuciła jadowiecie odwracając się na pięcie i ruszając pospiedsznie w stronę damskiej toalety>

Honou

-Taaa... Zobaczymy się w kozie... Albo i nie.
<Skierował się w stronę wyjścia ze szkoły.>

Megumi

<Siedziała na jakimś murku położonym przy drzwiach szkoły. Obserwowała ludzi rozmawiających, śmiejących i bawiących się na błoniach szkoły. Uśmiechała się lekko do siebie. Jej wzrok powędrował na boisko szkolne>

Kari-chan

Nienawidze w-f'u!
<pomyślała biegając razem z pięcioma innymi dziewczynami wokół boiska. chłopcy w tym czasie robili pompki, skłony i przysiady. >
Za co? ZA CO??!

Makoto

<Patrce zatrzymała się na chwilę, schyliła i oparła dłonie na kolanach, dysząc. Po chwili jednak wyprostowała się i zdmuchnęła włosy z czoła. Dostrzegła Megumi siedzącą na murk. Pomachała jej, po czym wznowiła bieg. Udało jej się dogonić dziewczyny z Kari>
- Powiedz... mi... ile... jeszcze...
<zapytała ją. zdyszana>